Welcome to my blog!

Herzlich willkommen! - Serdecznie witam!

Samstag, 29. September 2012

Z zycia wziete!

Po mszy Jasio mówi do księdza:

- Pańskie kazanie było zajebiste.

- Synu nie możesz tak mówić.

- Ale Pańskie kazanie było naprawdę zajebiste.

- Synu opamiętaj się póki możesz!

- Było tak zajebiste, że postanowiłem dać 1000 zł na kościół.

- Pierdolisz.


      

- Zosiu, co tak długo robisz w kuchni?

- Wpadła mi kostka lodu do wrzątku i nie mogę jej znaleźć. 


 

Jak się przeżegna informatyk?

W imię komputera, internetu i dysku twardego ENTER! 


  

Jak po chińsku nazywa się wróżka?

Joto Czuła  


 

Przychodzi piłkarz do fryzjera i mówi:

- Gol!  


 

9 rano. Pukanie do drzwi.

Babeczka otwiera - tam facet z pytankiem:

- Przepraszam, czy ma pani cipkę?

- Ty chamie - i trzask drzwiami.

Kolejny dzień - ta sama sytuacja.

Po trzecim dniu babeczka nie wytrzymuje i opowiada całe zdarzenie mężowi.

- Nic się nie przejmuj, jutro mam wolne to załatwimy tę sprawę.

Kolejny dzień - 9 rano, pukanie do drzwi.

Mąż przyczaja się za drzwiami a żona otwiera - ten sam gość:

- Przepraszam czy ma pani cipkę?

Babeczka spogląda ukradkiem na męża - on kiwa głową na tak:

- Mam - pada odpowiedź z jej strony

- To niech pani da swojemu mężowi i powie żeby się odpierdolił od mojej żony - OK?  

Fajnie sie czyta!

   

Wchodzi facet do sklepu zoologicznego I mówi:  

   

- Chciałbym kupić tego żółwia z wystawy, który stepuje.
- Stepujący żółw?! O Ku**a! Zapomniałem wyłączyć grzałki do piasku!
 

   

* * * * *  


Kolega opowiada koledze:
- Byłem u lekarza I poprosiłem o syrop do kaszlu,
  a on dał MI nie wiem czemu środek na rozwolnienie.
- Zażyłeś ten środek?
- Zażyłem.
- I co, kaszlesz?
- Nie mam odwagi...
 

   

* * * *  

   

Rozmawiajądwie przyjaciółki. Jedna mówi:
- Mam wspaniałego męża: nie pije, nie pali,
  Nie zdradza mnie, nie lubi piłki nożnej, a nawet mnie nie bije.
Na to druga:
- Dawno go sparaliżowało?
 

   

* * * * *  

   

Prosze pana, dlaczego pan ciągle za mna lazi?!!
- Wie pani, jak juz sie pani odwrocila, Sam sobie zadaje to pytanie.
 

   

* * * * *  

   

Lecąkomandosi na akcje..
Już przed samym miejscem zrzutu kapral przypomina:
- Panowie, za chwile wyskakujecie...
  Oczywiście zaraz Po opuszczeniu samolotu proszępociągnąć
  Za prawy uchwyt- otworzy się spadochron...
  Gdyby się nie otworzył - proszępociągnąć za lewy -
  - otworzy się zapasowy...
  Po wylądowaniu będą na Panów czekały rowery,
  którymi udacie się w kwadrat D7...
Komandosi wyskakują, jeden leci, pociągnął za prawy uchwyt - nic,
pociągnął za lewy uchwyt - nic... Spada dalej I myśli:
- O Boże, żeby chociaż te rowery były...
 

   

* * * * *  

   

Tata prosi Jasia:
- Jasiu, pomaluj okna.
- Tak tato.
Po godzinie Jasio przychodzi I pyta tatę:
- A ramy też???
 

   

* * * * *  

   

Do wytwórni pasztetów przyjechała kontrola z SANEPID-u.
Inspektor SANEPID-u pyta:
- Czy ten pasztet z zająca jest naprawdę z zająca?
- Tak, ale prawdę mówiąc dodajemy jeszcze koninę.
- A w jakich proporcjach?
- Pół na pół... Jeden zając, jeden koń.
 

   

* * * * *  

   

Rozprawa sądowa.
SĘDZIA: Czy przyznaje się pani do zabicia męża ?
OSKARŻONA: Zabicia ? To była raczej eutanazja, akt łaski. Do wielu
miesięcy obserwowałam jak mój mąż, całymi dniami, objadając się,
Wegetuje przed telewizorem, a tego wieczoru, podczas transmisji meczu,
wyraźnie poprosił, a nawet krzyczał, bym mu pomogła.
SĘDZIA: A co konkretnie powiedział ?
OSKARŻONA: Strzelaj, kur*a, strzelaj !
 

   

* * * * *  

   

Komisja egzaminacyjna na studiach przepytuje kandydata na przyszłego
Prawnika:
- Co Pana skłoniło do tego, żeby zdawać na wydział prawa do naszego
Uniwersytetu ?
- No cos Ty tato.... Nie wygłupiaj się.
 

   

* * * * *  

   

Mały Jasio wraca do domu posiniacznony I zakrwawiony I szlocha rozpaczliwie.
- Co sie stało? - pyta mama.
- Łowiliśmy z tata ryby I trafiła mu sie naprawdę wielka,
  Ale kiedy zaczął ją wyciągać, to sie zerwała I uciekła.
- Daj spokój, Jasiu. To nie jest powód do płaczu.
  Powinieneś się raczej śmiać z tego.
- I tak właśnie zrobiłem, mamusiu.
 

   

* * * * *  

   

Wania złowił złotą rybkę.
- Rybka: puść mnie spełnię twoje życzenie
- Ok
- Willę chcesz?
- Nie
- Mercedesa chcesz?
- Nie
- Medal za męstwo chcesz?
- oooo taaaak !!!
Huknęło, zadymiło się I Wania znalazłsię prosto na polu bitwy z dwoma
Granatami w ręku. Patrzy a na niego napierdziela 10 czołgów. Wania
Wkurzony przez zaciśnięte zęby:
- K...WA, pośmiertny dała!!!
 

   

* * * * *  

   

Żona wyjechała w delegację.
Mąż rankiem bierze dzieciaka I wiezie do przedszkola.
- To nie nasze dziecko - mówi przedszkolanka.
Jadą do drugiego.
- Nie znamy pana synka - słyszy w drugim.
Jadą do trzeciego, czwartego... wszędzie tak samo. Nie znają dzieciaka.
W końcu młody nie wytrzymał:
- Tato, zaliczamy jeszcze tylko jedno przedszkole I jedziemy do
  szkoły, Bo się w końcu na lekcjęspóźnię!
 

   

* * * * *  

   

Jedzie facet samochodem. Obok siedzi żona.
Dopuszczalna prędkość 100km/h.
Facet jedzie mniej więcej z tąprędkością.
Nagle żona rozpoczyna monolog:
- Już cię nie kocham... Po dwunastu latach Po ślubie chcę rozwodu.
Mąż nic nie mówi, tylko przyspiesza do 110 km/h . Żona mówi dalej:
- Pokochałam twego najlepszego przyjaciela- Kazia.
Mąż nic nie mówi, tylko dalej przyspiesza do 120 km/h . Żona
przystępuje do rozważania warunków rozwodu:
- Chcę dzieci!
Mąż nic nie mówi, tylko przyspiesza do 130 km/h .
- Chcę dom I samochód!
Mąż dalej nic nie mówi, ale przyspiesza do 140 km/h .
- Chcę, aby wszystkie karty kredytowe I akcje był na moje nazwisko.
Mąż dalej nic nie mówi, ale przyspiesza do 150 km/h .
- A czego ty chcesz?
- Ja już mam wszystko, czego potrzeba!
Mąż przyspiesza do 200km/h.
- A co masz?!
Mąż skręca na przeciwny pas jezdni i cedzi przez zęby:
- Poduszkę powietrzną!!! ;)
 

 

   



 


Diagramy


Smiechu warte!


Ona i on siedzą blisko siebie na kanapie.
- Chcę panu zwrócić uwagę, że za godzinę wróci mój mąż...
- Przecież nie robię nic niestosownego.
- No właśnie, a czas leci...

* * * * *

Adwokat odwiedza swojego klienta w areszcie i mówi, że ma dla niego dwie wiadomości, dobrą i złą.
- No to wal pan te złą.
- Niestety, ślady krwi znalezione na miejscu zbrodni wskazują, że to jest bezspornie pana krew.
- A ta dobra?
- Cholesterol i cukier w normie.

* * * * *

- Mój ojciec tak się skuł we własne urodziny, że jak przynieśli tort, to dmuchnął na niezapalone świeczki...
- To nie trzeba być jakoś specjalnie pijanym.
- Nie dałeś mi dokończyć. Dmuchnął - i świeczki się zapaliły.

* * * * *

Biznes plan: Stworzę markę wina "Dyktator" i zwołam przez fejsbuka 500 000 arabów do wspólnego obalania.

* * * * *

- Synu! Znalazłem wczoraj w twoim pokoju prezerwatywę!
- To całkiem możliwe, dziadku.
- Jak to "dziadku"?!
- No bo ja jej wczoraj nie znalazłem.

* * * * *

Żona do męża :
- Tyle razy ci mówiłam, maksymalnie 2 piwa i o 22 w domu.
- Kurde, znowu mi się pomieszało...

* * * * *

- Mojsze, a skąd Ty masz taki ładny zegarek?
- Tate mi sprzedał jak umierał.

* * * * *

Statystycznie rzecz biorąc zdanie: "Ależ on jest wielki!" najczęściej słyszy pająk.

* * * * *

- Boję się latać samolotami.
- A ja pociągami...
- Pociągami się boisz? Czemu?
- No wyobraź sobie tylko - taki latający pociąg. Straszne!

* * * * *

W kolejce stoją 6-letni syn i ojciec. Przed nimi stoi gruba baba - tak ze 150 kg minimum. Synek mówi do ojca:
- Tato, patrz jaka ta baba jest ogrooomnaaaa...
Ojciec się zaczerwienił, głupio mu się zrobiło i mówi:
- Synku, nie można tak mówić o ludziach.
- Ale ona jest taka gruuubaa... nigdy nie widziałem takiej grubej baby.
- Dobrze, ale to niegrzecznie w ten sposób mówić o innych.
W tym momencie kobiecie przy pasku odzywa się komórka - pi, pi, pi...
A synek z przerażeniem:
- Tato! Uważaj! Będzie cofać!

* * * * *

Dienstag, 17. Januar 2012

Przyjazn

Wesoly zestaw


Sędzia do oskarżonego:
- Czy przyznaje się pan do winy?
- Nie, wysoki sądzie. Mowa mego obrońcy i zeznania świadków przekonały mnie, że jestem niewinny...

Zona i mąż w pokoju, żona szwenda się po mieszkaniu, po chwili podchodzi do męża i pyta:
- a właściwie, to co ty teraz robisz?!
- nic nie robię
- przecież wczoraj cały dzień nic nie robiłeś!!
- nie skończyłem...

Bóg, patrząc na grzeszną Ziemię, zauważył zły stosunek społeczeństwa do lekarzy. Chcąc podnieść reputację całego personelu medycznego, zszedł był na Ziemię i zatrudnił się jako lekarz w przychodni rejonowej. Pierwszy dzień pracy, siedzi w izbie przyjęć, przywożą mu sparaliżowanego chorego (20 lat na wózku inwalidzkim). Bóg wstaje, kładzie choremu na głowę swoje dłonie i mówi:
- Wstań i idź!
Chory wstaje, wychodzi na korytarz. Na korytarzu tłum
oczekujących, wszyscy pytają:
- No i jak nowy doktor?
- Doktor jaki doktor, nawet ciśnienia nie zmierzył...

W pewnym portowym barze pracował barman, który na całą okolicę słynął z ogromnej siły.
Potrafił, na przykład, tak wycisnąć cytrynę, że nie wahał się postawić tysiąc dolarów temu, kto wyciśnie z niej choćby jeszcze jedną kropelkę.
Próbowali różni siłacze, ale nikt, nigdy z barmanem nie wygrał.
Pewnego dnia do osławionego baru zawitał jakiś niepozorny, mały człowieczek w znoszonym garniturze z rozbieganymi oczkami ukrytymi za grubymi szkłami.
Skrzeczącym głosem człowieczek oznajmił, że chce się spróbować z barmanem. Gdy wreszcie przycichł ryk śmiechu ze stu gardeł bywalców baru,barman rzekł:
OK! Złapał cytrynę i dokładnie wycisnął ją do szklanki.
Potem wręczył pomarszczone, żałosne szczątki cytryny człowieczkowi. Śmiech tłumu jakoś szybko przemienił się w głuche milczenie: człowieczek dokładnie obejrzał cytrynę, starannie ułożył ją w garści, ścisnął..... i z cytryny wykapało 6 kropelek soku!
Tłum oszalał! Zewsząd gratulacje, ogromny wrzask, podziw. Nawet sam barman - płacąc tysiąc dolarów zwycięzcy - nie omieszkał spytać: Ty, jaki jest twój zawód? Jesteś kowalem? drwalem? dokerem?
Na co człowieczek odrzekł skromnie, acz dumnie: Pracuję w Urzędzie Kontroli Skarbowej...

Dzień dobry, czy rozmawiam z panem Józefem?
- Tak, słucham.
- Dzwonię z salonu Toyoty. Nadszedł pański samochód, może pan odebrać.
- Jaki samochód?
- Toyota celica.
- Co za celica?
- Srebrny metalik, ABS, GPS, klima, wszystko zgodnie z życzeniem.
Józek zakrywa ręką słuchawkę i woła w kierunku kolegi:
- Jasiu! My tych pieniędzy nie przepili! Auto my kupili!....


Koleżanka pyta koleżankę:
- Co dostałaś od swojego męża na gwiazdkę?
Na to tamta wstając z krzesła:
- Podejdź do okna...Widzisz tamtego czerwonego forda?
- No widzę!
- No, to takiego koloru dostałam fartuszek do kuchni.


Samstag, 20. August 2011

dowcip lepszy, dowcip gorszy...


Do podróżującego pociągiem staruszka podchodzi konduktor.
Staruszek przez dłuższą chwilę szuka biletu.
- Wrócę za kilka minut - mówi konduktor. - Na pewno w tym czasie znajdzie
pan bilet.
Po kilku minutach konduktor wraca.
- Widzę, że nie znalazł pan biletu... Nie szkodzi, wierzę, że go pan miał.
- Ależ ja go muszę znaleźć! Tam było napisane dokąd jadę!
U wróżki:
- Nie będę niczego ukrywać. Karty mówią, że pana żona zginie śmiercią
tragiczną.
- A czy będę za to sądzony?
Sekretarka wchodzi do gabinetu:
- Panie dyrektorze, wiosna przyszła!
- Niech wejdzie!
- W jakim wieku jest pani córka?
- W najgorszym: już za duża na lalki, a za młoda na chłopców!
Góral mówi: - Tak to prawda, telewizja kłamie nawet w prognozie pogody! bo
gdy w Warszawie spadnie 30 cm śniegu to krzyczą, że klęska żywiołowa, a
jak u mnie chałupa po dach zasypana to gadają, że są dobre warunki
narciarskie.
Dresy to najtroskliwsi ludzie jakich znam. Zawsze jak przechodzę obok nich
to pytają czy mam jakiś problem.
Do taksówki w Warszawie wchodzi facet i mówi:
- Dzień dobry, poproszę kurs do Gdyni, tylko szybko. I kurs żeby był
za darmo.
Taksówkarz spojrzał i rzecze:
- Oczywiście proszę Pana. Tylko pod jednym warunkiem, przez całą drogę
będzie pan trzymał piłkę tenisową w zębach.
Facet myśli, w końcu za darmochę taki kawał i mówi wspaniałomyślnie:
- Zgadzam się!
- To niech pan wysiądzie, piłka jest na haku.
Mąż niespodziewanie wraca do domu. Żona otwiera okno i mówi do kochanka:
- Skacz!
- Przecież to trzynaste piętro!
- Skacz... Nie czas na przesądy.
Siedzi 2 pijaków w domu. Jeden pyta:
- A dlaczego powiesiłeś miskę na ścianie?
- To nie jest miska tylko zegar z kukułką- odpowiada właściciel
mieszkania.
_ Co ty mówisz? Jaki zegarek z kukułką.....?
_ No tak. Jak nie wierzysz to rzuć tą pustą butelką w miskę i się
przekonasz!
Pijak chciał się przekonać i rzucił. Nagle zza ściany słyszą:
- Ku...Ku..Kurwa! Jest 4 w nocy!!!
Rozmowa w małżeństwie:
- Spójrz, ja muszę prać, prasować, gotować,
nigdzie nie mogę wyjść, czuję się jak nędzny Kopciuszek.
Mąż na to:
- A nie mówiłem, że ze mną będzie ci jak w bajce?
Dwie blondynki w sklepie rozglądają się za ciuchami. Podchodzi
ekspedientka:
- W czym mogę pomóc?
- Szukam ciekawej sukienki na lato.
- Jakie ma pani wymiary?
- 170 cm, 50 kg, 90/60/90...
Na to koleżanka:
- No co ty Gośka?! Nie jesteś na Gadu-Gadu!
Nauczyciel oddaje Jasiowi klasówkę. Zamiast oceny napisał IDIOTA. Jaś
spojrzał na kartkę, potem na nauczyciela i mówi:
- Ale pan jest roztargniony. Miał pan wystawić ocenę a nie się podpisywać.
Kończy się seminarium poświęcone osmozie cieczy. Profesor podsumowuje:
- I tak właśnie woda ścieka. Czy wszystko jest zrozumiałe?
Wstaje Murzyn:
- Ja ciegoś nie rozumiem. Jak to jest? Woda ścieka i pies ścieka?
Chuck Norris potrafi podnieść krzesło, na którym siedzi.
Właściciel idzie się przespacerować po swojej fabryce. Zauważa faceta stojącego bezczynnie pod ścianą. Pyta się go zatem ile ten zarabia dziennie. Facet odpowiada, że jakieś 150 złociszy. Właściciel wyjmuje portfel, daje mu ekwiwalent dniówki i każe mu iść i nigdy nie wracać.
Chłopak mówi, że nie ma sprawy i znika. Po chwili pojawia się zakłopotany szef transportu i pyta się właściciela:
- Nie widział pan tu może chłopaka z firmy kurierskiej?
Przychodzi synek do mamusi i pyta:
- Mamusiu, to prawda, że dzieci przynosi bocian?
- Tak synku.
- A Święty Mikołaj przynosi prezenty?
- Tak kochanie.
- A Ty gotujesz, sprzątasz, robisz zakupy...
- Tak skarbie.
- To mamusiu, po co właściwie trzymamy tatę???
Na sali operacyjnej:
- Doktorze, to boli!
- Cicho, mam egzamin!
Dwaj panowie rozmawiają przy kieliszku.
- Ech, życie jest ciężkie... wzdycha jeden z nich. Miałem wszystko o czym człowiek może marzyć: cichy dom, pieniądze, dziewczynę...
- I co się stało?!
- Żona wróciła z wczasów tydzień wcześniej...
Narkoman trafił do piekła. Otwierają się wrota, a tu całe łany marihuany.
Narkoman napalony biegnie i rwie całe naręcza. Nagle słyszy głos diabła:
 - No i po co rwiesz, jak tam pełno narwane!
 Patrzy, a tu faktycznie pełno świeżego ziela. Biegnie i zaczyna przerzucać, żeby schło. A tu diabeł:
 - I po co suszysz, jak już tam ususzone!
 I rzeczywiście. Narkoman podbiega i zaczyna skręcać skręty. Skręca, skręca, na co diabeł:
 - I czego skręcasz, jak tam tyle naskręcane!
 Narkoman patrzy, a tu góry skrętów! Wybiera największego i pyta diabła:
 - Masz może ogień?
 A diabeł z uśmiechem:
 - Byłby ogień, byłby raj!
Mąż i żona oglądają Milionerów. Mąż pyta żonę:
- Może byśmy się pokochali?
- Nie - odpowiada żona.
- Na pewno, zastanów się jeszcze ? - pyta mąż.
- Na pewno nie! - mówi żona
- Czy to jest Twoja ostateczna odpowiedź ? - pyta mąż
- Tak! - odpowiada żona.
Na to mąż:
- W takim razie chciałbym zadzwonić do przyjaciółki.
Rozmowa na pierwszej randce:
- Masz jakieś nałogi?
- Nie...
- A jakieś hobby?
- Lubię rośliny.
- O a jakie ?
- Chmiel, tytoń, konopie.
Szatnia w łaźni. Na wieszakach wiszą ubrania. W jednym z nich dzwoni telefon komórkowy. Rozbierający się obok mężczyzna wyciąga komórkę i pyta:
- Cześć kochanie, o co chodzi? Po chwili:
- A ile to futro kosztuje? 5000 złotych? Trochę drogo, ale dobrze, kup sobie.
Po zakończeniu rozmowy facet bierze komórkę i wchodzi do pomieszczenia łaźni. Już od drzwi woła:
- Chłopaki, czyj to telefon?
- Czy byłeś kiedyś we Francji?
- Byłem.
- A w Jugosławii?
- Także.
- A w Niemczech?
- Również.
- A który z tych krajów jest najpiękniejszy.
- Trudno powiedzieć, wszędzie byłem z żoną
Lekarz pyta pacjenta:
- Pali pan?
- Nie.
- To szkoda. Poczułby się pan dużo lepiej, gdyby pan rzucił palenie.
Jasio pyta tatę:
- Czy potrafisz podpisał się z zamkniętymi oczami?
- Potrafię.
- To świetnie. Trzeba podpisać się kilka razy w moim dzienniczku
Wielka amerykańska firma. Szef wzywa do siebie psychologa firmowego
- Johny. Doceniam to co robisz, ale pracoholików to ty zostaw w spokoju!
Krzyczy kowboj do drugiego kowboja:
- Mam najszybszą rękę na Dzikim Zachodzie!
- A ja tam wolę dziewczyny..
Anglik przychodzi do recepcji hotelowej i mówi do recepcjonistki:
- Two teas to room two two.
A recepcjonistka na to:
- Pam param pam.