Welcome to my blog!

Herzlich willkommen! - Serdecznie witam!

Dienstag, 17. Januar 2012

Przyjazn

Wesoly zestaw


Sędzia do oskarżonego:
- Czy przyznaje się pan do winy?
- Nie, wysoki sądzie. Mowa mego obrońcy i zeznania świadków przekonały mnie, że jestem niewinny...

Zona i mąż w pokoju, żona szwenda się po mieszkaniu, po chwili podchodzi do męża i pyta:
- a właściwie, to co ty teraz robisz?!
- nic nie robię
- przecież wczoraj cały dzień nic nie robiłeś!!
- nie skończyłem...

Bóg, patrząc na grzeszną Ziemię, zauważył zły stosunek społeczeństwa do lekarzy. Chcąc podnieść reputację całego personelu medycznego, zszedł był na Ziemię i zatrudnił się jako lekarz w przychodni rejonowej. Pierwszy dzień pracy, siedzi w izbie przyjęć, przywożą mu sparaliżowanego chorego (20 lat na wózku inwalidzkim). Bóg wstaje, kładzie choremu na głowę swoje dłonie i mówi:
- Wstań i idź!
Chory wstaje, wychodzi na korytarz. Na korytarzu tłum
oczekujących, wszyscy pytają:
- No i jak nowy doktor?
- Doktor jaki doktor, nawet ciśnienia nie zmierzył...

W pewnym portowym barze pracował barman, który na całą okolicę słynął z ogromnej siły.
Potrafił, na przykład, tak wycisnąć cytrynę, że nie wahał się postawić tysiąc dolarów temu, kto wyciśnie z niej choćby jeszcze jedną kropelkę.
Próbowali różni siłacze, ale nikt, nigdy z barmanem nie wygrał.
Pewnego dnia do osławionego baru zawitał jakiś niepozorny, mały człowieczek w znoszonym garniturze z rozbieganymi oczkami ukrytymi za grubymi szkłami.
Skrzeczącym głosem człowieczek oznajmił, że chce się spróbować z barmanem. Gdy wreszcie przycichł ryk śmiechu ze stu gardeł bywalców baru,barman rzekł:
OK! Złapał cytrynę i dokładnie wycisnął ją do szklanki.
Potem wręczył pomarszczone, żałosne szczątki cytryny człowieczkowi. Śmiech tłumu jakoś szybko przemienił się w głuche milczenie: człowieczek dokładnie obejrzał cytrynę, starannie ułożył ją w garści, ścisnął..... i z cytryny wykapało 6 kropelek soku!
Tłum oszalał! Zewsząd gratulacje, ogromny wrzask, podziw. Nawet sam barman - płacąc tysiąc dolarów zwycięzcy - nie omieszkał spytać: Ty, jaki jest twój zawód? Jesteś kowalem? drwalem? dokerem?
Na co człowieczek odrzekł skromnie, acz dumnie: Pracuję w Urzędzie Kontroli Skarbowej...

Dzień dobry, czy rozmawiam z panem Józefem?
- Tak, słucham.
- Dzwonię z salonu Toyoty. Nadszedł pański samochód, może pan odebrać.
- Jaki samochód?
- Toyota celica.
- Co za celica?
- Srebrny metalik, ABS, GPS, klima, wszystko zgodnie z życzeniem.
Józek zakrywa ręką słuchawkę i woła w kierunku kolegi:
- Jasiu! My tych pieniędzy nie przepili! Auto my kupili!....


Koleżanka pyta koleżankę:
- Co dostałaś od swojego męża na gwiazdkę?
Na to tamta wstając z krzesła:
- Podejdź do okna...Widzisz tamtego czerwonego forda?
- No widzę!
- No, to takiego koloru dostałam fartuszek do kuchni.